Słodki Mikołaj dla dzieci romskich
Wiele jest takich miejsc do których Mikołaj nie zdołał jeszcze dotrzeć a dzieci tam mieszkające nigdy nie miały okazji go spotkać.
Dlaczego …? Może Osada Romska Podskalka jest za górą, której z Humennego nie widać….?Nie!!!!
Mikołaj, kocha wszystkie dzieci. I z pomocą wesołych pomocników trafia w najdalsze zakątki świata, odwiedza nawet najmniejsze wioski, zagubione w wysokich górach. Wczoraj odwiedził maleńką osadę romską pod Humennem, w której mieszkają wspaniale dzieciaki oraz utalentowana młodzież tworząca zespół „Gipsy Angels”.
Sprawcą i inicjatorem mikołajkowego „zamieszania” był Dariusz Podbereski – dziennikarz radiowy z Gdańska z pomocą Jana Dittricha. To właśnie tam zorganizowana została zbiórka słodkości dla dzieciaków oraz pieniędzy za które kupiliśmy owoce i pozostałe smakołyki. Kiedy wszystko połączyliśmy w Sanoku w całość w sobotnie popołudnie wesołym orszakiem mocnej brygady: Agnieszka Wróbel, Monika Wawrzyńska, Robert Bańkosz, Mateusz Stach oraz sam Mikołaj – Wojtek Pajestka, wyruszyliśmy z Sanoka w drogę. Kiedy zapadał zmrok dotarliśmy do celu.
Widok jaki zastaliśmy przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania.
Zaprzyjaźniony zespół przywitał nas występem i śpiewami.
Kiedy w ukryciu, przygotowywaliśmy się do spotkania z najmłodszymi, oni sami zbierali się już w miejscu gdzie po raz pierwszy w swoim życiu mieli się spotkać z Mikołajem.
Moment naszego wyjścia i reakcja dzieci nie mogących się już doczekać, był jednym z tych, których się nie zapomina już nigdy….
Głębia czarnej ściany nocy, była tłem ślicznych, oświetlonych, szeroko otwartych twarzyczek, krzyczących głośno „MIKULAS.”. Wyciągnięte rączki czekały z niecierpliwością na otwarcie „magicznego worka”.
Każdy dzieciak, choć na jedną małą sekundę pragnął dotknąć Mikołaja i usiąść na jego kolanach.
Radość w tych ślicznych czarnych oczach była dla nas niesamowicie wzruszająca. Emocjom nie było końca. Kiedy wszystkie dzieci otrzymały prezenty i na placu robiło się pusto, my nie zapominając o „naszej” młodzieży, rozdaliśmy upominki.
Przyszedł czas na pożegnanie i powrót do Sanoka.
Dziękujemy braciom Peterowi i Alexandrowi Kudrać, którzy robią co w ich mocy aby dać szansę młodym mieszkańcom osady na lepsze jutro. Aktywizują, uczą samodzielności i obywatelskości, dając szansę na kontakt ze „światem”. Dziękujemy za wspaniale zorganizowany wieczór.
Dzięki tej wyprawie udało się dostarczyć dzieciakom wiele radości i niezapomnianych wrażeń.
Dla nas to niewyobrażalne, ze obok nas żyją dzieci, które Mikołaj odwiedził po raz pierwszy w ich życiu. Tym bardziej cieszymy się, że mogliśmy w tym cudownym dniu uczestniczyć. Tak niewiele potrzeba, by na dziecięcej twarzy wywołać uśmiech, by zobaczyć roześmiane buźki. Trochę zaangażowania, dobrej woli i odrobinę swojego czasu. Bo najlepszym prezentem nie musi być wcale ten najdroższy, z najwyższej półki w sklepie. Najlepszym prezentem jest poświęcony dziecku czas i zainteresowanie. Przecież tak naprawdę nie jest najważniejsze co było w paczuszkach, ważne że ktoś o nich pamiętał. Ważne, że w ten czas, długo wyczekiwany Mikołaj w końcu przyjechał również do nich.
Ważne, że był. Ten pierwszy raz……